Geoblog.pl    alatomek    Podróże    Indie    Zasłużony odpoczynek w Kasera City
Zwiń mapę
2009
14
kwi

Zasłużony odpoczynek w Kasera City

 
Indie
Indie, Būndi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8508 km
 
Bundi jest uroczym, niewielkim miastem świetnie nadającym się do odpoczynku. Usadowione jest wśród gór i strzegącego go malowniczego pałacu. Na jego ulicach atmosfera jest znacznie bardziej luźna a życie toczy się powoli. Gdy wychodzimy pieszo poza centrum i siadamy sobie na murku z zainteresowaniem przyglądają nam się mieszkańcy miasta, czasem podchodzą, pytają, są bardzo dociekliwi, ale mili i uprzejmi. Śmiejące się dzieciaki przywołują swoich kolegów i proszą nas o długopisy. Zaopatrzyliśmy się w nie już wcześniej, więc z przyjemnością rozdajemy tyle ile mamy.

Pałac miejski jest niczego sobie, choć niestety bardzo zaniedbany i zapuszczony. Jesteśmy akurat jedynymi zwiedzającymi, więc zaglądamy w różne dziwne zakamarki, ale z jednego z nich ‘oddalamy się’ w pośpiechu. Do zajrzenia do niego skusiło nas dziwne kwilenie, a gdy spojrzeliśmy na niski sufit tuż nad naszymi głowami, odkryliśmy, że jest to siedlisko nietoperzy, które tuż po zapadnięciu zmroku tak bardzo lubią nawiedzać miasto.

Biznesową personą numer nr 1 w mieście jest pan Kasera, właściciel trzech guesthouse’ów, kafejek internetowych, kantoru itd, jest też ojcem najgrubszego dziecka w Bundi. Jego przybytki polecane są chyba przez każdy możliwy przewodnik. I my jakimś trafem znaleźliśmy się na jego włościach. Rozmowa była niezwykle przyjacielska, otrzymaliśmy bardzo dużo dobrych rad, pan Kasera z małżonką opowiadali nam o swych wakacyjnych wypadach do Nepalu itd. Zapłaciliśmy za jeden nocleg i postanowiliśmy od razu zarezerwować u niego bilety do Agry, przecież tak miło nam się rozmawiało. Zagadani - zapłaciliśmy, dopiero potem, gdy spojrzeliśmy na bilet, zobaczyliśmy, że doliczył sobie prawie 50% ceny. Po spędzeniu jednej nocy w jego hotelu, w którym po godz. 20.00 nie można wychodzić na zewnątrz, znajdujemy sobie skromniejszy, acz tańszy nocleg blisko jeziora.
Spędzamy tam dwie noce.
Urzekł nas syn właściciela, który przy każdym naszym zamówieniu czegokolwiek, wody, bądź obiadu, zasłaniał kotarami wejście, przepraszał nas na chwilę, po czym widzieliśmy, jak wybiegał tylnym wyjściem i pędził sprintem po składniki/napoje oglądając się za siebie, czy go nie widzimy:). Jedzenie przyrządzał wyborne. (T)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 176 wpisów176 6 komentarzy6 1454 zdjęcia1454 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
05.08.2013 - 18.08.2013
 
 
24.07.2010 - 14.08.2010
 
 
01.04.2009 - 29.04.2009