Geoblog.pl    alatomek    Podróże    Portugalia, Maroko    Urynia i Krochmalia
Zwiń mapę
2007
18
lis

Urynia i Krochmalia

 
Portugal
Portugal, Lisboa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1686 km
 
Do Lizbony jedziemy pociągiem za 2.20 euro od osoby, a podróż trwa jedynie 25 minut. Pierwsze swoje kroki kierujemy na plac Praca do Comercio, na którym akurat odbywa się święto sportu, młodzież gra w piłkę i inne dyscypliny. Pośrodku znajduje się wysoki pomnik króla Józefa I, który wydaje się być główną jego atrakcją.
Następnie spacerujemy wzdłuż Rua Augusta, głównej ulicy części Lizbony zwanej Baixa. Mijamy dziesiątki sklepów, uliczni artyści sprzedają tutaj swoje dzieła, a dilerzy oferują worki z marihuaną. Powoli docieramy do przecznicy, w której znajduje się słynna, wykonana przez ucznia Gustawa Eiffla winda - Elevador de Santa Justa, nie decydujemy się na wjazd na górę do położonej na samym szczycie kawiarni chyba dlatego, że sama budowla robi na nas średnie wrażenie. Spędzamy za to trochę czasu na dwóch placach w północnej części Baixy przyglądając się turystom oraz kombinującym coś czarnoskórym mieszkańcom Lizbony. Konsumujemy przy tym lizbońskie babeczki, smaczne, ale bardzo słodkie.

Z placu da Figueira znakomicie widać stołeczny zamek - Castelo de Sao Jorge, pod który udajemy się po kilkunastominutowym odpoczynku. Uliczki wokół zamku ze starymi kamienicami i małymi sklepikami z pamiątkami są doprawdy urocze. Można długo nimi spacerować podziwiając wkomponowane gdzieniegdzie w mury charakterystyczne portugalskie mozaiki - azulejos. Miejsce do podziwiania Lizbony znajdujemy na wzgórzu na wschód od zamku siadając na murku jednej ze znajdujących się tam kawiarni. Widok jest niczego sobie - w oddali w oko wpadają obiekty przypominające słynne dzieła światowej architektury: most Golden Gate z San Francisco i pomnik Chrystusa w Rio de Janeiro. Niżej zaś typowe ceglane dachy lizbońskich kamienic, których widok przypomina powywracane dziecięce klocki. Chaotyczność zabudowy lizbońskiej pozwala sądzić, iż na stanowisku kierownika działu zagospodarowania przestrzeni od lat jest wakat:).

Dzielnica Alfama i jej specyficzne mknące ulicami żółte tramwaje są jedną z najbardziej polecanych atrakcji miasta. Szynowe pojazdy zasuwają wąskimi ulicami bardzo szybko i faktycznie czasem trzeba uważać by nie stać się ofiarą wyjeżdżającego akurat zza rogu tramwaju. Ulice Alfamy są już nieco mniej atrakcyjne niż te wokół zamku. Wędrując nimi docieramy do lizbońskiej katedry, która w naszym odczuciu jest stosunkowo mała, skromna i niczym specjalnym nas nie ujęła, a więc można śmiało powiedzieć, że kolejna, po windzie, jedna z większych atrakcji Lizbony rozczarowuje nas.

Tak sobie krążymy po portugalskiej stolicy, robiąc się coraz bardziej głodni. Mieliśmy zamiar udać się do jakiejś restauracji, w której przy zakupie dania głównego można posiedzieć za darmo przy akompaniamencie fado, ale koncerty rozpoczynały się głównie po 20.00, zrezygnowaliśmy zatem bojąc się, że później nie złapiemy pociągu powrotnego. Nie udało nam się również zapełnić naszych żołądków w dzielnicy Chiado, po której błąkaliśmy się jak zgłodniałe psy w poszukiwaniu pożywienia. Chyba nasz instynkt tym razem nie pokierował nas w odpowiednie miejsce, pozostał zatem wariant ultra oszczędny - zakup półproduktów w spożywczaku i posiłek w hostelowym pokoju.

Wracając pociągiem zgodnie w trójkę stwierdzamy, że Lizbona nie należy do najładniejszych stolic Europy, które dane nam było odwiedzić oraz, że spędzenie tam kolejnego dnia wypełniało by głównie ziewanie i siedzenie na jakichś ławkach.
Lonely Planet opisując jakieś miejsce w swych przewodnikach umieszcza czasem specyficzne rankingi, np. 'top 10 smells', na które można się w nim natknąć. W Lizbonie królują dwa zapachy - pierwszy, całkiem przyjemny, świeżego prania, które zwisa z co trzeciego okna, a także drugi, znacznie mniej przyjemny... świeżego moczu. Naprawdę wielu lokalnych obszczymurków musi załatwiać swoje sprawy na ulicach miasta, skoro dało nam się to tak bardzo we znaki. Urynia i Krochmalia z paroma fajnymi uliczkami. Tyle. (t)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 176 wpisów176 6 komentarzy6 1454 zdjęcia1454 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
05.08.2013 - 18.08.2013
 
 
24.07.2010 - 14.08.2010
 
 
01.04.2009 - 29.04.2009