Geoblog.pl    alatomek    Podróże    Portugalia, Maroko    Arszenik i stare koronki
Zwiń mapę
2007
16
lis

Arszenik i stare koronki

 
Portugal
Portugal, Guarda
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1423 km
 
Doświadczenie dzisiejszej nocy zapamiętamy na bardzo długo. Przekonaliśmy się bowiem, że nic tak nie wymęcza organizmu jak niska temperatura. Dygotanie z zimna w czasie, który należałoby przeznaczyć na błogi, regenerujący sen, nie jest niczym przyjemnym. Nad ranem na około 2 godziny wskakujemy z Alą do auta i przy włączonym silniku oraz dmuchawie staramy się nadrobić koszmarną większość nocy spędzoną w śpiworach. Nie zdaje się to na wiele, czujemy się jeszcze bardziej zmęczeni niż wczoraj i w takim też stanie ruszamy w dalszą drogę. Mieliśmy w planach wszystkie noclegi w Europie spędzić na kempingach - musimy jednak odpuścić sobie oszczędności w tej materii.

Drogę z Zarautz wzdłuż wybrzeża Zatoki Biskajskiej wzbogacają bardzo ładne widoki oraz atrakcyjne przejazdy poprzez wykute w skałach tunele.

Jako następny przystanek wybieramy znajdującą się już w Portugalii niewielką, najwyżej położoną w kraju, miejscowość Guarda. 'Pascalowy' hostel znajdujemy w głównej mierze dzięki pomocy jeszcze jednego uczestnika podróży, palmtopa zaopatrzonego w nawigację GPS. Bez niego z pewnością nie poradzilibyśmy sobie tak łatwo, gdyż, abstrahując już od zapadającego zmroku, droga do schroniska była używając eufemizmu - nienajlepsza. Po szybkim zaaklimatyzowaniu się wyruszamy na zwiedzanie miasteczka. Jego ścisłe centrum to pochyły plac ze średnich rozmiarów katedrą oraz uliczki wokół niego. Oprócz nas jedynymi ich gośćmi są bezpańskie psy i porywisty wiatr. Na ulicach ani żywego ducha,w restauracjach pustki, tylko jeden nawalony portugalski żul, który coś do nas 'sapał':)

Po męczącej drodze decydujemy się na jakiś, mamy nadzieję, konkretny posiłek w jednej z tutejszych restauracji - wybór pada, nie wiedzieć czemu, na Belo Horizonte. Wystrój bardzo klimatyczny, z zabytkowymi komodami, starym automatem do parzenia kawy, stylowymi stołami, bielutkimi obrusami i menu... jedynie w języku portugalskim. Przed laty na kelnerów zwykło się mawiać, skądinąd nie do końca grzecznie, 'Panie starszy'. Skojarzenie to nasuwa się, gdyż obsługa cateringowa Belo Horizonte to 2 panie do bólu przypominające główne bohaterki filmu 'Arszenik i stare koronki'. Dwie starsze, ubrane i wyglądające podobnie kobiety poruszały się po przybytku bardzo wolno, ale niesamowicie dbały o szczegóły i podczas konsumowania przez nas zamówionych dań co chwilę tajemniczo przemieszczały się zerkając czy u nas wszystko gra. Nie grało*. 'Panie starsze' nie zrozumiały nas, a my ich. Dwójka jaroszy stanęła oko w 'oko' z kawałem krwistego mięcha. Myślę, że dalsze reklamacje i tak na nic by się zdały. A zatem jeden się najadł, dwójka średnio. Do tego jeszcze pod nieobecność pań szybko robiliśmy roszady na naszych talerzach. Jakoś nas chyba urzekły, więc nie chcieliśmy robić im przykrości, poza tym kto widział "Arszenik i stare koronki" ten wie, do czego takie panie mogą być zdolne. Przyjęliśmy jedną flaszkę wina za 8 euro, które, trzeba przyznać, z racji zmęczenia trochę nas potrzepało - tym większą mieliśmy frajdę:)

* w tym momencie powinno rozbrzmieć 'Communication Breakdown' Zeppelinów

p.s. Czy ktoś z czytających wyobraża sobie 70-letnią kobietę w Polsce składającą CV i podanie do pracy w restauracji? Wpisz w wyszukiwarkę internetową 'ageism' - wiedz więcej. (t)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 176 wpisów176 6 komentarzy6 1454 zdjęcia1454 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
05.08.2013 - 18.08.2013
 
 
24.07.2010 - 14.08.2010
 
 
01.04.2009 - 29.04.2009