Geoblog.pl    alatomek    Podróże    Bliski Wschód    W drodze/podsumowanie Syrii
Zwiń mapę
2010
02
sie

W drodze/podsumowanie Syrii

 
Jordania
Jordania, Amman
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3390 km
 
Po śniadaniu pakujemy się i udajemy na dworzec autobusowy. Na miejscu okazuje się, że trochę się spóźniliśmy, bo na kolejny autokar do Ammanu musielibyśmy poczekać kilka godzin. Decydujemy się na podróż taksówką, która nie wychodzi o wiele drożej, za to w znacznie krótszym czasie ma nas dowieźć do Ammanu. Nasz wybór pada na młodego Syryjczyka, cwaniaczka-przystojniaczka, który po drodze do granicy załatwia masę spraw, wydaje się, że nie może mieć tzw. 'pustego przelotu'. To odbiera jakąś paczuszkę, później znowu przekazuje komuś papierosy i tak kilka razy. Nie jesteśmy tym zachwyceni, bo podróżujemy w szóstkę, nie narzekając na nadmiar wygody, ale trzeba przyznać, że nasz szofer na granicy poradził sobie znacznie szybciej niż reszta kierowców. Wydawało się, jakby dosłownie wszędzie miał znajomości. Niemniej podróż do Ammanu zajmuje nam większość dnia.

Do centrum dowozi nas kolejne taxi, taryfiarz próbuje nas okantować na stary, widocznie wciąż działający, trik - za kurs żąda kwoty dziesięciokrotnie wyższej. Wielu przyjezdnych nabiera się na to, że wyświetlona na taksometrze cena jest w Dinarach, choć w rzeczywistości są to odpowiedniki naszego grosza. Gdy ostro się stawiam, upierdliwiec oznajmia: "Pójdę na policję!". "Ależ proszę, nawet sam ci ją wezwę" - odpowiadam. Znika w kilka sekund. Szukanie noclegu zajmuje nam godzinę. Ostatecznie uwijamy nasze gniazdko w hotelu Riviera. W nocy mordęga. Duchota nie pozwala udać się w objęcia Morfeusza. Zasypiamy chyba z samego wycieńczenia.

Podsumowanie Syrii:
Za kilka dni tu wrócimy (niestety nie wszyscy), ale już można pokusić się o kilka refleksji.
Po pierwsze o tej porze roku jest tutaj gorąco jak w piekle, choć mieliśmy też małego pecha - Rashwan przyznał, że jak długo żyje, nie przeżył jeszcze w Damaszku takich upałów, jak w tym roku.
Po drugie, ludzie są dla nas cudowni, zapytani o drogę są w stanie przez kilkanaście minut towarzyszyć nam do celu, zdarzyło się, że sprzedawca zamknął sklep, by nas zaprowadzić tam, gdzie chcemy. Są pomocni, uśmiechnięci i bardzo życzliwi.
Po trzecie Syria jest krajem tanim zarówno jeśli chodzi o przemieszczanie się, spanie oraz jedzenie. Szczególnie to ostatnie, mnie oraz mojej żonce, jako zagorzałym miłośnikom falafela, humusu oraz baba ganoush, za'taru i wszelkiego pieczywa dostarcza wielu miłych, kulinarnych chwil.
Po czwarte nie ma tutaj zbyt dużej ilości turystów. Być może umieszczenie Syrii na liście krajów 'osi zła' sprawia, że w zasadzie omijana jest ona przez tych, którzy podróżują najwięcej, czyli Amerykanów, Australijczyków, Izraelczyków, czy Brytyjczyków. (t)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 176 wpisów176 6 komentarzy6 1454 zdjęcia1454 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
05.08.2013 - 18.08.2013
 
 
24.07.2010 - 14.08.2010
 
 
01.04.2009 - 29.04.2009