Geoblog.pl    alatomek    Podróże    Meksyk    Wyspa Kobiet - śniadanie w oceanie
Zwiń mapę
2007
21
kwi

Wyspa Kobiet - śniadanie w oceanie

 
Meksyk
Meksyk, Isla Mujeres
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8509 km
 
Na plażowe lenistwo udajemy się, omijając betonowe osiedla wypoczynkowe zdobione 5-cioma gwiazdkami, na Wyspę Kobiet, na którą bardzo łatwo można dostać się promem z Cancun (Puerto Juarez) za jedyne 35 pesos. Podróż to jedynie 30 minut, ale nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby trwała dłużej - przyjemny, orzeźwiający wiatr przynosi ulgę a widok lazurowego morza wprowadza w zachwyt.
Decydujemy się na nocleg w hostelu Poc-Na, który znajduje się ok. 10 minut pieszo od portu w kierunku wschodniego brzegu wyspy. Warunki w naszej 'dwójce' są bardzo podstawowe - gołe ściany, piętrowe łóżko i jedno krzesło, do tego, jak się okazało już podczas pierwszej nocy, masa robactwa. W zasadzie nic nie przemawia za pozostaniem tutaj na dłużej, oprócz jednej rzeczy - niesamowitych imprez, które rozpoczynają się po 24.00 w plażowym hostelowym barze - przepyszna margerita, pina colada, wszystkie drinki 2 w cenie jednego. Zabawa, i to jaka, trwa do białego rana.
Większość gości hostelu można zaliczyć do osób lubujących się przesadnie w spożywaniu różnego rodzaju 'substancji modyfikujących usposobienie', jak trafnie ujął to mistrz Vonnegut. My oczywiście też uwielbiamy imprezy, ale gdy następnego dnia znajdujemy prywatny nocleg w identycznej cenie a lepszych warunkach, od razu decydujemy się przenieść. Nie znaczy to wcale, że nie odwiedzamy Poc-Na i jego wyśmienitych imprez - jak najbardziej - choć romantyczne wieczory na plaży z trunkami z lokalnego alko-sklepu przebijają wszystko.
Codziennie plażujemy. Nie ma się co dziwić. Playa Norte perfekcyjnie się do tego nadaje - biały drobny piasek, urzekający kolor morza, długi, płytki brzeg - plaża bez żadnych minusów.

Wybieramy sie na drugi kraniec wyspy, na którym znajdują się niewielkie ruiny oszpecone przez kolorowe futurystyczne rzeźby, po drodze zachaczając o Tortugranję - sztucznie stworzone przez ekologów miejsce wylęgu żółwi morskich. Po uiszczeniu drobnej opłaty można przekonać się, że karmione żółwie reagują nie mniej żywiołowo niż kaczki, tylko w nieco inny sposób:)

Isla Mujeres była dla nas ostatnią szansą na zakup prezentów i pamiatek, lecz wkrótce przekonaliśmy się, że zostawienie tej czynności na ostatni moment nie było dobrym rozwiązaniem - większość rzeczy jest tu droższa a sprzedawcy nie opuszczają ceny tak jak gdzie indziej. Obieramy jednak taktykę, która przynosi rezultat - chcąc kupić hamak (jeden już mamy w plecaku:) wchodzimy do sklepu i pytamy o cenę - odpowiedź - 500 pesos, odpowiadamy, że damy 160, bo po tyle jest w Meridzie, gdzie jutro się udajemy: "To co, może być? bo nie mamy czasu?". Sprzedawca był wielce niezadowolony, ale sprzedał!

Na Wyspie Kobiet znajduje się wiele świetnych lokali gastronomicznych. Bogata jest też oferta nurkowania. My decydujemy się na snorkeling, czyli nurkowanie z maską i rurką. Przed wyruszeniem na przygodę udajemy się na śniadanie (jak się okazało wyśmienite) do lokalu o nazwie The Elements of the Island. Jedzenie jest tak pyszne, że niemal spóźniamy się na przystań. Wspólnie z holendersko-włoską parą odpływamy kilkaset metrów od brzegu. Po drodze dopasowujemy maski, płetwy oraz kapoki, które niestety są koniecznością (nie można zanurkować np. po rozgwiazdy). Następnie wskakujemy do wody i rozpoczyna się prawdziwa podwodna przygoda - widzimy langusty szukające schronienia w skałach, wielkie barakudy oraz dziesiątki innych małych stworzeń krzątających się obok nas. Te chwile mogłyby trwać wieczne... gdyby nie to, że jedno z nas (nieważne które:) od samego początku miewa problemy z dopasowaniem rurki, co skutkuje kilkukrotnym połknięciem wody morskiej a to w rezultacie doprowadza do zwrócenia przepysznego śniadania z The Elements of the Island. Nic się jednak nie zmarnowało - przepływająca akurat ławica żółto-srebrnych płaskich rybek bardzo się ucieszyła z prezentu wcinając dryfujące rzygi ze smakiem. Ta chwilowa niemoc jednego z nas nie była jednak w stanie zepsuć wspaniałych, cudownych chwil, które musimy kiedyś koniecznie powtórzyć.

Wyspa Kobiet to miejsce urocze, wciąż jeszcze wyciszone, cieszące się głównie uznaniem podróżujących z plecakami. Warto wpaść tutaj na przepiękne zachody słońca, nie obawiając się zmącenia atmosfery przez nadpobudliwych i głośnych rzesz turystów, warto poprzechadzać się specyficznymi uliczkami centrum i w końcu wybrać którąś z atrakcji wyspy, których część przedstawiłem powyżej. (t)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 176 wpisów176 6 komentarzy6 1454 zdjęcia1454 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
05.08.2013 - 18.08.2013
 
 
24.07.2010 - 14.08.2010
 
 
01.04.2009 - 29.04.2009