Od naszego ostatniego wpisu tutaj bardzo wiele się zmieniło. Nie o Geoblog, a o nasze życie chodzi. 18.02 z kapsuły wyskoczyła mała Nataszka - ta malutka tam na dole... o ta... owinęła się właśnie w pieluchę.
Jako że szeroko pojęte podróżowanie, przemieszczanie się, nadal nas kręci, podjęliśmy decyzję, po wcześniejszym przekonaniu się, że nasza córeczka dobrze znosi jazdę samochodem, o wybraniu się na wakacje do Bułgarii, choć ostrzyliśmy sobie zęby na 'ciut dalej'.
Tak więc tym razem największymi atrakcjami wyjazdu miały być:
1. Dokładne rozłożenie trasy na 3 prawie równe odcinki oraz bezpieczna, odpowiedzialna jazda
2. Zapewnienie Nataszce odpowiedniej temperatury w samochodzie oraz skuteczne reagowanie na jej potrzeby
3. Kontrola jej ekspozycji na promienie słoneczne i pogoń za cieniem
4. Prewencja działalności insektów i ewentualne łagodzenie skutków ukąszeń komarów
5. Zmierzenie się z koniecznością rezygnacji z imprezowego życia nocnego
... i wiele, wiele innych pod dyktat nowego członka rodziny
A jeśli uda się coś zobaczyć, doświadczyć czegoś nowego, odpocząć to będzie dobrze.
Towarzyszy nam Marek, z którym byłem w Sozopolu 5 lat temu. Wyruszamy!(t)