Odpływamy z wyspy promem obserwując dwie rosyjskie rodziny ubrane mega kiczowato spożywające drinki z samego rana, a także 2 filigranowe Niemki, z których każda ma walizę na kółkach większą od siebie + dwie torby:)
Trzeba przyznać, że górzysta wyspa Chang wygląda bardzo okazale z tarasu promowego, na którym kilka razy nozdrza nasze zaczepia ostro-słodki zapach wolności. Z dworca autobusowego w Trat jedziemy autobusem do stolicy, by poświęcić jej jutro jeden dzień naszego cennego czasu, bo nazajutrz chcemy jechać na kilka dni ku górzystej północy. Śpimy w TT Guesthouse, bo mają darmową przechowalnię bagażu, jeśli spało się u nich choć jedną noc.
Mamy okazję jechać znaną kolejką Skytrain z super klimatyzacją oraz metrem, które trzeba przyznać jest konkretnie odwalone, są nawet gniazdka w ścianach, hehe. (t)