Geoblog.pl    alatomek    Podróże    Chiny, Kambodża, Tajlandia    Twarzą w twarz z przewodniczącym Mao
Zwiń mapę
2008
09
sty

Twarzą w twarz z przewodniczącym Mao

 
Chiny
Chiny, Pekin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6941 km
 
Po wylądowaniu na pekińskim lotnisku czeka nas dość długa droga po odbiór bagażu, ale same formalności imigracyjne to o dziwo kwestia kilku minut.
W przejściu oczekują Chińczycy trzymając kartki z nazwiskami, więc skorzystałem i zrobiłem sobie jaja podchodząc do jednego z nich, że niby to ja jestem Young San Lee. Na początku nie załapał, ale później powiedziałem, że żartuję i śmialiśmy się razem.
Na dworzec główny udajemy się autobusem za 16 Y, a podróż umila nam puszczany z głośników głos informujący o kolejnych stacjach, przypomina bowiem bardzo "Przybyszów z Matplanety".
W okolicach dworca wchodzimy do metra i za 2 Y kupujemy jednorazowe bilety wcześniej musząc wywalczyć sobie miejsce przy okienku, jako że pojęcie kolejki wydaje się tu nieznane. Co ciekawe bilet zostaje przedarty przez pracownika metra, bo automaty czekają jeszcze zafoliowane na instalację - pewnie do olimpiady już będą. Wysiadamy na stacji Qianmen i w zasadzie bez żadnych problemów docieramy do upatrzonego hostelu - 365 Inn. Jest bardzo czysty, obsługa miła, menu oraz wybór alkoholi bardzo bogate, jest też darmowy Internet. Ok. 6 dolców za łóżko.
Zostawiamy bagaże i ruszamy pieszo w kierunku placu Tiananmen, który znajduje się ok. 10 minut pieszo od hostelu.
Zanim docieramy pod portret pana przewodniczącego Mao naszymi towarzyszkami wbrew naszej woli stają się dwie chińskie studentki, których trudno się było pozbyć, a które jak się domyśliliśmy miały w tej z pozoru niewinnej pogawędce swój interes. Rozmiary placu zgodne z naszymi oczekiwaniami, jedynie północny i południowy jego kraniec są typowo 'chińskie', z pozostałych stron straszą szpetne socjalistyczne gmaszyska. Oczywiście pamiątkowych fotek "twarzą w twarz" z Mao nie mogło zabraknąć.
Bycie w miejscu, które w historii współczesnej zajmuje ważną pozycję nierozerwalnie wiążąc się z wydarzeniami roku 1989 okazało się świetnym przeżyciem.
Potem udajemy się jeszcze na spacer w dzielnicy Qianmen, gdzie znajduje się mnóstwo kolorowych sklepów i straganów. Wędrujemy więc pośród charkających, szpultających i strzelających z nosa Chińczyków, którzy pozbywają się swych plwocin i flegmy gdzie i kiedy się da.(t)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 176 wpisów176 6 komentarzy6 1454 zdjęcia1454 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
05.08.2013 - 18.08.2013
 
 
24.07.2010 - 14.08.2010
 
 
01.04.2009 - 29.04.2009